Futbol dla Brazylijczyków jest jak religia, a każdy kolejny mecz to wielkie święto. XX Mistrzostwa Świata z pewnością będą wyjątkowe - i to nie tylko pod względem sportowym.
Tylko trzy osoby potrafiły uciszyć Maracanę: Frank Sinatra, Jan Paweł II i ja - wspomniał po latach Alcides Edgardo Ghiggia, urugwajski piłkarz, który na najsłynniejszym stadionie świata strzelił decydującego o mistrzostwie gola w meczu z Brazylią w 1950 roku. Dziś żaden Brazylijczyk nie wyobraża sobie, że taki scenariusz może się powtórzyć.
Mistrzostwa Świata w Brazylii przejdą do historii jako pierwsze, na których pracę sędziów będzie wspierała technologia goal-line. To prawdziwa rewolucja piłka będzie obserwowana przez 14 kamer i kiedy przekroczy linię bramkową, sędzia dostanie sygnał (brzęczyk w zegarku), że padł gol. System kosztuje fortunę (300 tyś. euro na jednym stadionie), ale warto zminimalizować możliwość pomyłek, jak ta w ćwierćfinale ostatnich MŚ, kiedy to nie uznano bramki Lamparda w meczu Anglia - Niemcy. Kolejną ciekawostką będzie spray, którym sędziowie będą rysowali na murawie linię muru przy rzutach wolnych. Znikająca po minucie farba od kilku sezonów stosowana jest m. in. w lidze brazylijskiej. Każdy duży turniej to także wyścig technologiczny. Producenci sprzętu sportowego wymyślają jeszcze lepsze nowatorskie rozwiązania. Nike przygotował nowy rodzaj butów: Magistro ma sprawiać wrażenie drugiej skóry i idealnie dopasować się do kształtu stopy piłkarza. Z kolei Adidas postarał się, by także oficjalna piłka mistrzostw była technologiczną nowinką. Brazuca została zrobiona z sześciu identycznych, zgrzewanych, a nie zszywanych elementów. Dzięki temu jest niemal idealnie gładka, bez wyżłobień. Można nią grać nawet w najgorszą ulewę, bo praktycznie nie nasiąka wodą. Największym polem rywalizacji producentów sprzętu sportowego są oczywiście stroje piłkarzy. W tej dziedzinie króluje niezmiennie Nike (10 reprezentacji, w tym Brazylia), Adidas (8, m. in. Niemcy) i Puma (8, m. in Włochy). Po cztery kadry kożystają z marek Lotto, Legea, Joma i Uhlsport, całość uzupełniają nieznane w Polsce Burrda i Marathon. Największa rewolucją mogą być Google Glass, używane w trakcie meczów przez członków sztabów szkoleniowych. Dzięki tym okularom można mieć dostęp do aktualizowanych statystyk meczowych. Testował je m. in. asystent trenera Atletico Madryt. Ale czy technologia pomoże wygrać mundial? W jakimś stopniu na pewno tak, ale wszystko przecież w nogach piłkarzy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz